|
|
» Odpowiedz na ten temat
Temat: Wyrób wędlin sposobem domowym - przepisy, receptury
|
|
[22.02] 14:16 |
Edy
|
|
Ludki nie zwazajcie na Marcina on sobie kupil nowa wage lub kalkulator
i chce o tym wszystkich powiadomic tylko nie wiedzial jak .
Niech to forum leci dalej i obojetnie czy Marcinkowi wychodza ulamki czy calki
Pozdr. Edy
|
[22.02] 15:58 |
mania
(margarita.g@op.pl)
|
|
hej ! jak dokładnie robi się tą zalewę do słoniny ?
|
[22.02] 18:22 |
Maxell
|
|
Cześć. Do której słoniny?
nasza stronka http://www.wedlinydomowe.pl/ filia w USA http://www.wedlinydomowe.com/ serdecznie zapraszamy |
[22.02] 21:50 |
jarek_zielona_pietruszka
|
|
mania według szunaja robi sie z peklosolą według innych przepisów ze zwykłą solą.
nawet, gdy robię źle to wiem, że robię dobrze
dobrego dymu w żagle |
[23.02] 00:18 |
strampek
|
|
Ostatnio robiłem kiełbasę-taką najzwyklejszą. Zamiast wołowiny(pisał Dziadek i słusznie że droga )a ponadto kiełbaska wieprzowa lepsza(też Dziadek tak twierdzi).I słusznie. Słuchać Starszych. Na około 5 kg. boczku i łapatki dałem około 1kg. golonki kutrowanej po naszemu.
Wyszlo super! A że łopatki miałem na jeden wsad do szynkowaru więcęj dołożyłem skutrowanej golonki i wyszło też pięknie sklejone.
Dołożyłem trochę suszonych śliwek ale wg.mnie schab pieczony lepiej się komponuje ze śliwkami.
|
[23.02] 04:09 |
elzunia
|
|
DZieki DZiadku za podanie dokladnych czasow parzenia zrobilam tak jak powiedziales i wyszlo super a nawet czesc zrobilam w piekarniku (czasy podwoiłam)i sa tez extra nawet pewnie bardziej trwale -bo suche
dziekuje
Maxell jak zwykle masz racje ,
coraz bardziej utwierdzam sie w przekonaniu ,
ze te jelita nie byly pierwszej swiezosci- choc mialy byc suszone ,
a poniewaz nigdy w zyciu nie mialam czegos takiego w reku
no to jak sie zdziwilam (bo po dotknieciu byly miekkie i elastyczne)i zwrucilam uwage dostawcy ze mialy byc suszone to bez zająkniecia potwierdzil ze takie sa ,wiec w domu tak juz na wszelki wypadek (choc i tak one juz wczesniej byly obsypane sola)przelozylam je do szczelnego pojemnika i tak poszczegolne warsty przesypalam sola i na balkon
choc juz przy pierwszym kontakcie wydawaly specyficzny"flaczkowaty"zapach
jednak ja myslalam ze tak powinno byc i ze zniknie podczas mycia i moczenia
choc moze ja tez tu zawinilam bo moze dalam za malo soli
gdyz trzy dni temu przwie wszystkie byly raczej bialawe a dzis te grubsze maja barwe szara i teraz nie wiem czy powinnam jeszcze probowac je ratowac ,aha i ta sol w tym pojemniku teraz nie jest sypka tylko taka ciezka i wilgotna
na ten raz dzieki twojej radzie z mlekiem w koncu udalo mi sie pozbyc nieprzyjemnego zapachu ale moczyly sie cala noc ,
wiec ten wsad zostal uratowany teraz tylko pytanie co z reszta
czy jezeli uda mi sie choc czesc wyplukac z tego "smrodku"
to czy powinnam postepowac tak jakby byly one dopiero co
po zakonczeniu cylu produkcjii czyli zasolic w dwa etapay
a propo jakosci u kolegi Miro to zgadzam sie calkowicie a nawet wiecej
bo nie dosc ze towar pewny to jescze solidny sprzedawca i fachowiec ktory zawsze pomoze gdy spytac o rade ,ja te kupilm w T&M albo B bo zalezalo mi na cieniutkich do kabanosow i grubych wolow.lub cielecych ,a tego u kol. Miro nie ma -jeszcze 
natomiast sa takie jakies termo-kurczliwe w zastepstwie szynkowara ciekawe czy ktos probowal czy faktycznie sie sprawdzaja
w kazdym razie
BARDZO DZIEKUJE -za ratunek bo juz po odparzeniu czesci tej co nie poszla do wedzenia moge smialo powiedziec pychotka
tym razem nie postaram sie nie przegapic czasu odparzania
choc chyba jak sa one w takich cieniutkich jelitkach to moze zbedne?
|
[23.02] 04:11 |
888
|
|
elzunia dziecko ,niektorzy zamiast kielbas tworza wiersze i ja tez to lubie czytac
|
[23.02] 04:12 |
888
|
|
elzunia dziecko ,niektorzy zamiast kielbas tworza wiersze i ja tez to lubie czytac
|
[23.02] 08:07 |
Maxell
|
|
Elzunia, wczoraj ogladałem ofertę Miro i są u niego jelita baranie na frankfurterki i kabanosy.
Te które masz spróbuj kilkakrotnie na przemian, opłukac w ciepłej i zimnej wodzie, potem na noc zostaw w wodzie zimnej. nastepnie wykonaj czynności podwójnego solenia opisane na stronce. jesli dalej będa miały taki zapach to po prostu je wywal. Możesz także zamiast wody uzyć wódki i poeksperymentować.
Jesli kupujesz suszone, to mają byc suszone i tyle.
Nalezy, jak uczy życie, kupować nasze półprodukty i surowce TYLKO u dobrych, pewnych i sprawdzonych sprzedawców. W innym przypadku jest tak jak z tymi jelitami.
Pozdrawiam serdecznie i życzę smacznego pączusia. 
nasza stronka http://www.wedlinydomowe.pl/ filia w USA http://www.wedlinydomowe.com/ serdecznie zapraszamy |
[23.02] 08:14 |
Maxell
|
|
Przestrzegaj dla dobra produktów oraz smaku, wszystkich parametrów termicznych (parzenie) jesli takowe wystepują w przepisie. Nawet w przypadku kabanosów lub frankfurterek. Ważne.
nasza stronka http://www.wedlinydomowe.pl/ filia w USA http://www.wedlinydomowe.com/ serdecznie zapraszamy |
[23.02] 11:08 |
elzunia
|
|
Maxell
zrobie tak jak mowisz i mam nadzieje ze sie uda ,co do solidnosci to ta firma w ktorej kupilam jelita
hmmm ze tak powiem ma swoj anons na forum wedlinek...
no i jest to duza firma ktora nie powinna chciec psuc se renomy ,
no ale ja jeszcze sobie z nimi pogadam
za zyczenia- śśśślicznie dziekuje
a czasy parzenia -nowicjusze sluchajcie Maxella pilnujcie co do minutki
ja.. no coz jedna partie znow przegapilam (kurcze tylko o ok.10-15 min)i puscila soczki ale mam nadzieje ze jeszcze cos zostalo wkielbaskach
teraz robilam to parzenie nietypowo
bo walnelam kielbaski do rekawa piekarniczego i do pieca
wszystko bylo ok. tylko kolorek mi sie nie bardzo podobal
(wygladaly prawie jak surowe)
wiec przedluzylam czas o doslownie 5min ale wyszlo 15 
a jeszcze pare sztuk chce zrobic z zastosowaniem wedzenia herbata w piekarniku tylko niepodane jest w przepisie czy jest jakas minimalna odleglosc miesa od lisci herb.i czy jak juz zaczna dymic to zdjac z ognia czy trzymac na malusienkim
Aaa bobym zapomniala
888
kochane dzieki za tak cudowny komplement z samego rana
juz nikt (no moze oprocz mego taty)od daaaaawnnnnaaaa
nie mowil mi dziecko
poprostu extra  
|
[23.02] 14:34 |
Dziadek
|
|
Elżuniu cieszę się ze wszystko się udało ale przestrzegaj czasy parzenia ale też nie przedłużaj w nieskończoność bo będziesz miała wiórowate kiiłbaski .I jeszcze jedno nie rób półsurowych wędlinek drobiowych bo szaleje wirusik grypy ptasiej
pozdrowienia
|
[23.02] 18:17 |
elzunia
|
|
DZiadku dzieki za ostrzerzenie oczywiscie masz racje
ale wlasnie odebralam wedlinki z wedzenia i nie moge racjonalnie myslec
LUDZIE POROSTU EXTAZA COOL ODJAZD i co tam kto jeszcze wymysli
dziekuje wszystkim za pomoc sa tak nie wyobrazalnie pyszne ze nic juz z nimi nie bede robic bo boje sie zepsuc moze nic nam nie bedzie
ale naprawde!! no jeszcze nigdy- tak dobre mi nie wyszly
sa lepsze od wszystkich sklepowych szynek i innych wynalazkow
juz sie nie moge doczekac nastepnej tury
a jeszcze jakby to wedzenie w woku zdalo egzamin to teraz moze odwaze sie na parowki bo dzieci zawsze bardzo lubily tylko ja nie mialam jelit naturalnych i odwagi
DZIEKUJE
|
[23.02] 18:59 |
Maxell
|
|
I o to chodzi - cyt. premier Marcinkiewicza "yes,yes,yes!!!
Z tym wędzeniem w woku parówek dla dzieci może lepiej nie ryzykuj z większa ilością. Zrób najpierw próbę jak wyjdzie na np. 2 paróweczkach.
Napisz do Kolegi Miro, może postara się, korzystając ze swych układów, załatwić Ci trochę koncentratu dymu wedzarniczego. Będzie taka namiastka do wiosny, kiedy to "niestety" (wniski z tego co czytam) weźmiesz się za swoją lub wspólnosąsiedzka wędzarenkę.
Zapytaj także Papcia, który robi wędzenie nawet na balkonie, korzystając z małej wędzarni trocinowej, o szczegóły. Znając ich "ciąg na bramkę, jak mawia Lachu, na pewno bardzo chetnie Ci pomogą.
Pozdrawiam serdecznie.
nasza stronka http://www.wedlinydomowe.pl/ filia w USA http://www.wedlinydomowe.com/ serdecznie zapraszamy |
[23.02] 19:50 |
miro
|
|
Normalnie czuje się zdradzony @Elżuniu ;( ja czegoś nie mam ?
no fakt czasami czegoś akurat nie mam bo jak to się mówi "wyszło" ale jak już dojdzie to jest.
Oj Ela ....straciłaś przyjaciela .
Wystarzczyło zapytać e-mailem a tak masz babo placek.
Pozdrawiam wszystkich
Jeśli szukasz dodatków do produkcji wędlin to nie szukaj już znalazłeś kmiro69@poczta.onet.pl trona internetowa www.republika.pl/kmiro69
sprawdzony adres |
[23.02] 21:15 |
miro
|
|
Wracając do tematu jelit to tak w skrócie:
- jelita bardzo białe że aż nienaturalnie białe są wybielane chemicznie, a ich największa wada to to że są przez to wybielanie słabe i lubią pękać.
- jelita "dziwnie pachnące" zwłaszcza baranie to prawie też norma z tym że nie mogą śmierdzieć zgnilizną bo to już ich koniec,a jeżeli jeszcze mają czarny powtarzam czarny nalot to świadczy to o tym że nastąpił ich kontakt z opakowaniem czyli beczką i niestety weszły w reakcje z opakowaniem i tego już nie uratujemy.
- jelita baranie mają swój specyficzny że tak napisze "barani" zapach bo barany juz takie są że "fajnie pachną".
To samo odnosi się do mięsa baraniego zwłaszcza mięsa ze starego barana o czym napewno nie jednen z Was się przekonał na własnym nosie. 
- najlepszy moim zdaniem kolor dla jelit naturalnych to kolor kremowy,kremowo szary, jelita są mocne i nie zajeżdżają "folklorem"
a co zaś sie tyczy jelit baranich zdarzyć się może szara -ciemna nitka a jest to po prostu fragment jelita który nie został dokładnie oczyszczony ze swojej pierwotnej zawartości.
A już na sam koniec dodam że temat jelit jest bardzo niewdzięczny w handlu, ponieważ o jakości jelit tak naprawde przekonujemy się w czasie nadziewania. Samo przelewanie wodą czy sprawdzanie organoleptyczne to tylko połowa sukcesu.
O ile dobrze pamiętam to w jeden pęczak jelit baranich składa się z 20 baranów a wiadamo baran baranowi nie równy.
Pozdrawiam wszystkich Mirek
Jeśli szukasz dodatków do produkcji wędlin to nie szukaj już znalazłeś kmiro69@poczta.onet.pl trona internetowa www.republika.pl/kmiro69
sprawdzony adres |
[23.02] 23:04 |
Dziadek
|
|
Elżuniu podsyłam Tobie zmodyfikowaną recepturę przystosowaną do twoich potrzeb możesz zmieniać i jeszcze bardziej kombinować Parówki (na 10 kg surowca) A. Surowiec:
1.Wieprzowina kl -2kg 2. Wieprzowina kl. III peklowana - 2,0 kg 3. Wołowina kl.Iśćg.Lub kl II peklowana-3.0 kg 4. Podgardle skórowane – 3.0 kg Wołowinę kl. I można zastąpić częściowo lub w całości cielęciną kl. II U góry receptura orginalna. A tak by wyglądała dla ciebie zmodyfikowana do twoich potrzeb Paróweczki dla Elżuni 1. Mięso z piersi kurczaka - za wp. kl.I - 2,0kg 2 Mięso drobiowe z udek - za wiep kl III - 2.0 kg 3. woł. kl I śćg lub woł kl II lub cielęcina kl – 3.0 kg 4 woł kl III tłusta - za podgardle - 3.0 kg B. Przyprawy i materiały pocnicze: I. Przyprawy: a) użyte do peklowania: 1. sól warzona - 0,20 kg 2. saletra - 0,008 kg b) dodane w czasie produkcji: 1. sól warzona - 0,010 kg 2. cukier - 0,02 kg 3. pieprz naturalny - 0,010 kg 4. gałka muszkatołowa - 0,006 kg Gałka muszkatołowa może być zastąpiona gorczycą. Można dodać czosnek w ilości 0,006 kg – kto lubi II. materiały pomocnicze: jelita baranie lub cielęce cienkie o średnicy do 20 mm lub 20-22 mm albo jelita sztuczne o średnicy 20-24 mm. C. Postać surowca po obróbce: Całość rozdrobniona przez siatkę 1-2 mm a następnie kutrowana lub miksowana( w naszym przypadku musi wystarczyć kilkukrotne zmielenie na siatce 1-2 mm). D. Postać gotowego produktu: Parówki odkręcane w odcinki długości 12-14 cm tworzą zwoje w naturalnym połączeniu. Można przewiązywać przędzą. SKRÓT INSTRUKCJI:2. Rozdrabnianie: Zgodnie z recepturą. 3. Kutrowanie --- [w warunkach domowych możemy zastąpić miksowaniem w specjalnych przystawkach do robotów kuchennych wtedy mielimy 1 raz].Wszystkie mięsa mielimy 2-3 razy na siatce 1-2 mm i mieszamy z wodą w ilości 0.5- 1L. Po wchłonięciu wody dodajemy przyprawy i resztę soli a następnie zmieloną kilkukrotnie na siatce 1-2 mm. Woł .kl III i bardzo dokładnie mieszamy. 4. Napełnianie i odkręcanie jelit: Tak przygotowaną masą napełniamy dość ściśle jelita odkręcając w odcinki i pozostawiając je w zwojach. 5. Osadzanie: Przez 15-30 min. W temp nie przekraczajacej 30stC. Parzenie: W temp. 60-65 st. C przez ok. 10 min. Mój kolega parówki nadziane nie parzone zamraża i później wyjmuje ile trzeba i dopiero parzy możesz i tak spróbować
|
[23.02] 23:55 |
strampek
|
|
Z parówkami w wydaniu domowym jest pewien problem.Tzn. ja go mam. Mięsko zmielone nie ma takiej konsystencji jak w parówkach z masarni.(kutruje je w robotach wszelkiej maści i nie wiele to daje) Z racji ograniczania ilości tłuszczu wychodzą takie suche.
A w ogóle nabijanie parówek przez maszynkę do mięsa to jest koszmar.
Więcej nie będę robił,chociaż nabijanie nie stanowi już dla mnie problemu. Co radzicie odnośnie konsystencji?
|
[24.02] 00:05 |
Maxell
|
|
Strampek, podczas kutrowania lub miksowania musisz dodać zimnej wody w ilości podanej w przepisie (podczas nie po). Ważne. Raz obniża temperaturę mięsa podczas obróbki; dwa: ułatwia rozdrabnianie i daje dobrą konsystencję.
Pozdro.
nasza stronka http://www.wedlinydomowe.pl/ filia w USA http://www.wedlinydomowe.com/ serdecznie zapraszamy |
[24.02] 03:24 |
elzunia
|
|
DZIADKU
DZIEKI BARDZO
zebym mogla to bym cie usciskala
a tak to tylko wirtualnie 
po niedzieli biore sie za skompletowanie miesiwa i do odwaznych swiat nalezy
MAXELL chetnie skorzystam z podpowiedzi o konc.dymu moze MIRO przyjmie na powrot core marnotrawna ,wlasnie poczytalam na ten temat na stronce i chyba nie jest on taki zly i chyba nie bardziej szkodliwy niz ten z olchy tyle ze nie tak aromatyczny i nie naturalnie aplikowany
co do wedzarenki to niestety mozliwosc wybudowania takiej prawdziej
z tego go rodzice przebąkuja nie bardzo im sie podoba
a ze ja z moja rodzina mamy plany emigracyjne to tez nie oplaca mi sie ich naciskac potem budowac wszystko na swoj tylko koszt i
mam nadzieje wkrodce zostawic i wyjechac
no ale jak mowi stare przyslowie co Bog da to bedzie
a puki co to chetnie skorzystam z podpowiedzi i
udam sie po rade do balkonowego wedzarza Papcia
to jak bracie Miro nie gniewaz sie juz
ja tylko raz uszczknelam chleba z innego pieca
da sie skabinowac troszke tego dymku
iiiii nie mow .... ja tak latwo przyjaciol nie trace bo choc czasem robie bledy to zawsze umiem sie do tego przyznac- to jak?
a propo jelit to chyba nie dopisalam one byly kozie i bardzo cieniutkie teraz jak odebralam z wedzenia to gotowy kabanos ma grubosc hmm...
damskiego malego paluszka
aha Dziadku
czy ten twoj znajomy wczesniej wędzi te parowki czy tez zamraza surowe a potem tylko odparza i na talerz i tez sa dobre?
pozdrawiam wszystkich serdecznie
Strampek nie martw sie teraz ja troszke poproboje moze w koncu wspolnymi silami pokonamy wielki przemysl i
nasze parowki beda lepsze a na pewno zdrowsze
|
[24.02] 08:54 |
Dziadek
|
|
Elżuniu nie wędzi nadziane dzieli na porcje i zamraża a pózniej wyjmuje z godzinę trzyma w pokojowej temperaturze by rozmrozili się i pózniej normalny proces parzenia .
Pozdrowienia
|
[24.02] 10:54 |
strampek
|
|
Elzuniu! Ja robie wędlinki już trzy lata. Przez ten czas nie kupiłem w sklepie grama wędliny. Z parówkami w tej chwili nie mogę sobie poradzić. Poza tym robię cały asortyment, łącznie z kaszanką.
Oczywiście, żeby nie MAXELL i inni Dziadkowie nie było by tego tyle i tak smacznie. Początki miałem trudne ale od czego Przyjaciele?
Wielki przemysł mam w nosie!
|
[24.02] 12:51 |
Dziadek
|
|
Mam dużo wolnego czasu więc śledzę dokładnie wszystkie wypowiedzi i przy tym uczę się przeanalizowałem prawie wszystkie receptury i trochę dopasowałem ich do swoich potrzeb są to bardzo dobre receptury pod względem surowcowym posiadam część receptur z początku lat 60-tych gdzie zaczęto nieśmiało wprowadzać nastrzyk do wędzonek w ilości 15% i masowanie Do niektórych kiełbas zaczęto wprowadzać surowce uzupełniające takie jak . Emulsja 5 % ,Mom- mięso odmięśniane mechanicznie –5% i kazeinian sodu 5-10% Chodzi mi o taką rzecz jak kutrowanie w domowych warunkach 3 krotne mielenie mięsa przez siatki 2-3 mm. Czynność naprawdę mozolna i wymagająca cierpliwośći Warunki w dzisiejszych czasach co do sprzętu zmieniły się na korzyść i mamy wspaniałe miksery lub przystawki przy robotach kuchennych do rozdrabniania mięsa które przy umiejętnym używaniu ich, zastąpią nam kutrowanie lub kilku krotne mielenie na maszynce ja nazywam to miksowanie i trochę zagłębię się w tą czynność bo nie wierzę w to by parówki traciły przy tym na jakości na pewno nie będą tak rozdrobnione jak ze sklepu ale o wiele lepiej niż przez kilkakrotnie mielenie na maszynce.Trzeba spełnić przy tym kilka warunków 1. Mięso musi być schłodzone do temp. nawet 2st C – Zamrażalnik 2.Nożyki w mikserze muszą być bardzo ostre - odkręcamy i ostrzymy 3.Ilość wody która będzie użyta- schłodzona do temp nawet 1stC –zamrażalnik
Trzeba pamiętać że beż dodatku wody której ilość będzie użyta zgodnie z recepturą nie ma miksowania spalimy mikser lub mięso zagrzeje się i straci struktórę w potocznej mowie spalimy go. A teraz obrazowo jak ja to robię wszystkie mięsa mielę przez siatkę 2-3mm 1 raz gdy potrzeba schładzam, również wodę. Wkładam surowiec do dość wysokiej miseczki lub garnka żeby przy okazji nie pomalować ścian, odważam na swojej wadze wszystkie przyprawy i dodaję, wlewam wodę biorę swój robocik dokręcam końcówkę z nożykiem włączam wysokie obroty i powoli zanurzam w masę mięsną gdy są duże opory podnoszę i znów zanurzam w masę mięsną za każdy raz w inne miejsce nie piszę wkładam bo może to komu skojarzyć się z czym innym i tak aż masa mięsna jest ładnie rozrobiona w nowoczesnych przystawkach myślę ze wystarczy włożyć odpowiednią ilość mięsa dodać wodę i przyprawy włączyć mikser i wyłączyć gdy masa jest prawidłowo rozdrobniona. Co do ilośći wody to na pewno lepiej się miksuje gdy jej jest więcej ale nie należy przesadzać bo robimy dla siebie a jak będzie za rzadki farsz to będą klopoty z nadzianiem za pomocą maszynki . A i tak są, ja częściowo problem rożwiązałem dorabiając krótki lejek o długości 6 cm do jelit baranich dłuższego nie trzeba może być jeszcze krótszy zachęcam do robienia paróweczek zwłaszcza dla dzieci a zwłaszcza ze również bardzo smakują sparzone bez wędzenia Kupne są ładne, wyprodukowane z momu., emulsji , tłuszczu ,mąki i jeszcze innych , mięsa jest w nich tyle ile przejdzie z innych wędlin jak leżą w ladach sklepowych Ja robię co tydzień 1,.5 kg paróweczek i tą samą ilość kababosów ale bez podsuszania wnuczek zajada się a przy okazji jego rodzice Mam to szczęście że mój kolega wędzi co tydzień więc na te ilości nie muszę uruchamiać swojej wędzarni .Jeżeli te moje rady komuś pomogą to będę dumny .
Pozdrawiam
|
[24.02] 14:05 |
strampek
|
|
Dziadku! Dzięki za rady. Do tej pory nie przykładałem aż takiej wagi do schłodzenia mięsa przed pseudokutrowaniem. Jak się zagrzało to kończyłem kutrowanie. Może podasz przepis na parówki ale żeby nie wyszły mi suche. Zrobię wszystko jak karzesz. Jeszcze raz spróbuję.
Chociaż to trzykrotne mielenie przeraża mnie.
|
[24.02] 15:01 |
miro
|
|
@ Ela to był oczywiście żart z mojej strony,w końcu mamy wolność wyboru miejsca zkupu.
A że nie ma na mojej stronie takowych jelit to tylko dlatego że prawie nikt o nie nie pyta a kozich jelit Ci u nas dostatek.
Gdybym miał umieścić tam wszystko to chyba brakło by Wam klijentom czasu na przejrzenie całej zawartości.
Z dymem nie ma sprawy w końcu od tego jestem.
Mam tzw. sól wędzarniczą a to nic innego jak zwykła sól która powdychała troche dymu i tak nim pachnie że lepiej jej nie wypuszczać ze słoika bo wszystkie pieski zlecą do Ciebie w poszukiwaniu mięska.
Ps Ela odezwij sie na e-maila
Jeśli szukasz dodatków do produkcji wędlin to nie szukaj już znalazłeś kmiro69@poczta.onet.pl trona internetowa www.republika.pl/kmiro69
sprawdzony adres |
[24.02] 21:21 |
grzes855
|
|
1. towar u Mira jest 1- klasa i naprawdę nie ma powodu eksperymentować z innymi dostawcami.
2. Musze sie podzielic z wami moja totalną porażką.
kiełbasa szynkowa parzona w/g przepisu z naszej stronki, robiłem ją juz dziesiątki razy i teraz przedobrzyłem, kupiłem ładny kawałek szynki i pomysł szynkowa, do tego ładny kawałek dobrei klejącej wieprzowinki, efekt jelito nadziane luźnymi kawałkami szynki,zero sklejenia analizuje swoja porażkę,podziele sie uwagami w późniejszym terminie. pozdrrawiam Elżunię ona nadaje sensu naszym eksperymentą
|
[24.02] 22:11 |
jarek_zielona_pietruszka
|
|
co do kutrowania. mam taką ruską straszną maszynę gniotsa nie łamiotsa. waży chyba ze sto kilo nazywa się mjasorubka. mięso przerabia na papkę z prędkością błyskawicy dodatkowy atut tego urządzenia ogromna moc silnika i solidne toporne wykonanie pozwalają na to żeby do mielonego mięsa dodać zamiast wody lód i to o temp. ok -15 st dzięki temu mięso w trakcia kutrowania nie przegrzewa się. ma tylko jeden mankament kłopotliwe jest ostrzenie noży nie mówiąc już o tym, że nigdzie nie można kupić noży do tego ustrojstwa, a ma ono już chyba ze 20lat co najmniej. ale gdyby ktoś coś takiego zobaczył gdzieś u przybyszy ze wszchodu to szczerze polecam. pojemnik ma ok 1,5 litra pojemności ale lepiej nie napełniać na maxa. lepiej tak do 2/3.
z tej samej serii kupiłem na targu w Sejnach maszynę do tarcia ziemniaków 5 kg ziemniaków uciera w 3-4 min tym razem kupiłem zapasowe 3 komplety tarek. też fajna maszyna gdy ktoś robi kartacze, baby ziemniaczane czy kiszki ziemniaczane, gdzie potrzeba dużo tartych ziemniaków. pozdrawiam
nawet, gdy robię źle to wiem, że robię dobrze
dobrego dymu w żagle |
[24.02] 22:27 |
grzes855
|
|
jarek widze ze poruszasz sie blisko naszych wschodnich "druzjej" ja też mam od nich maszynke do robienia przecierów głównie produkuję pomidorowe, mogę wszystkim polecić "proste gniotsa nie łamiotsa" wspaniałe w wydajnosci i eksploatacji jednak tak jak ty każdemu zalecam zakup maksymalnej ilości części zapasowych(conajmniej jeden komplet)
|
[24.02] 22:55 |
miro
|
|
@jarek zielona pietruszka
Zrób zdjęcie tych noży i prześlij mi na e-maila, może coś wyszukam u swoich kolegów z branzy.
Jeśli szukasz dodatków do produkcji wędlin to nie szukaj już znalazłeś kmiro69@poczta.onet.pl trona internetowa www.republika.pl/kmiro69
sprawdzony adres |
[25.02] 04:59 |
goralka
|
|
Witam wszystkich i pozdrawiam bardzo serdecznie. Pszypadkowo natknelam sie na te strone poszukujac starych receptur na kielbasy i wyroby garmarzeryjne. Od pewnego czasu sledze i kozystam z informacji i podawanych pszepisow, wlasnie mialam rozpoczac "parowki" i jak wspaniale ze na ten temat rozmawiacie.
Ja odwiedzilam Polske/Podhale w styczniu tego roku i stwierdzam ze wedliny so pod psem tak w polsce jak i w stanach. Kielbasy robie w domu od prawie 5 lat z roznymi wynikami, moj glowny problem byl wedzenie ale to wyprostowalam. Zgadzam sie z waszymi uwagami na temat peclowania, doboru surowca i temp. podczas obrobki miesa i pozniejszemu pszechowywaniu by zapobiec rozwojowi bacteri. Postaram sie podzielic z grupa jakas receptura na kielbase.
Pozdrowienia dla wszystkich, Janina.
|
« poprzednie wypowiedzi
|
następne wypowiedzi »
|