|
|
» Odpowiedz na ten temat
Temat: Wyrób wędlin sposobem domowym - przepisy, receptury
|
|
[14.02] 08:00 |
tomek27
|
|
Witam
Prababciu dziś wyjmuje mięsko z zalewy siedziało sobie tam 10 dni. Zrobie tak jak Ty, tylko nie wiem na jakie duże kawałki kroisz mięso przed włożeniem do maszynki, no i czy coś jeszcze dodajesz do mięska? Aha jak poleży 2 doby przed parzeniem w tym urządzeniu w lodówce to mięsku nic nie grozi? Pozdrawiam
|
[14.02] 08:42 |
prababcia Ania
|
|
tomek27, pamiętaj, że należy sprawdzić upeklowanie mięsa
Ze środka wykrój kawałek i skosztuj czy nie jest za słone. Jeżeli ma smak dobry, nie za słony, to trzeba teraz mięso położyć na jakimś ażurowym stelażu (takie są w wyposażeniu mikrofalówek i kombiwarów) i pozostawić do ocieknięcia na 3 - 4 godz.
Jeżeli mięso peklowane jest za słone to należy je wymoczyć w wodzie i potem także pozostawić do ocieknięcia.
Mięso najlepiej pokroić w kawałki o krawędziach 6 - 8 cm, lepiej je potem upchnąć w szynkowarce.
Możesz teraz w 3-4 łyżkach wody rpzpuścić 1 płaską łyżeczkę cukru pudru, dodać to do pokrojonego mięsa i bardzo starannie mieszać i ugniatać.
Musi być dobrze wymieszane, od tego zależy spoistość szynki po parzeniu.
Włóż woreczek foliowy (albo rękaw) do szynkowarki i zapakuj mięso , pamiętając aby nie pozostawiać w środku powietrza.
Na dwie doby do lodówki i potem parzenie 2 godz.
Możesz w czasie mieszania posypać mięso 1 łyżeczką żelatyny w proszku.
Ja nie zawsze dodaję cukier i nie zawsze dodaję żelatynę.
Szynka w obu wariantach jest dobra
szczupak |
[14.02] 08:59 |
tomek27
|
|
Dzięki Aniu
Mięsko z pewnością będzie słone bo troszke dałem za duzo soli ale sobie wymocze (przez noc). Zrobie jak mówisz dzieki pa 
|
[14.02] 10:42 |
KECAJ
|
|
Witam
Paweł kiełbaska wcale tłusta nie wychodzi ponieważ część tłuszczu się wytapia . Co do ściekania to należy ściśle nabijać jelita i ro bić jak najkrótsze pęta ja robiłem ok 20-25cm ,a studzenie w pozycji leżącej.
Użyłem mięsa dość chudego (łopatka) stąd tyle właśnie tłuszczu a nie mniej. Przepis naprawdę sprawdzony!
Pozdr.
Dobra wędzonka nie jest zła |
[14.02] 18:17 |
Papcio
|
|
Witam
Mam pytanie do chemików (może Andzio)
Czy można mówić o terminie przydatności do użycia saletry potasowej?
Nię widzę uzasadnienia, to tak jakby o terminie ważności soli czyli chlorku potasu mówić, co najwyżej może zawilgotnieć.
Kupiłem dziś saletrę potasową i tam jest termin przydatności do listopada. W paczuszce jest 30g i ja kupiłem 4 paczuszki. Mało tego tam pisze, na 10kg proponowana dawka to 2-3 gramy. To mam zapas na kilka świń.
Maxell poradż - jak w warunkach domowych zważyć te 2 gramy? nie kupując wagi laboratoryjnej? W Twoich przepisach jest wiele tych „małych gramów" Moja waga elektroniczna sama ma dokładność +- 2 gramy. Nie bardzo chce ważyć takie małe wartości.
Dla forumowiczów podaję producenta:
Mam trzy paczuszki od:
Kaliskie Przedsiębiorstwo Przemysłu Spożywczego INTERJAREK sp. z.o.o
Grupa Interjarek
Jedlec 132a
63-322 Gołuchów k. Kalisza
tel.(0049-62) 76 16 900 76 16 932 fax 76 16 94
A jedną od
P.P.H POLARIS
ul. Żołnierska 20a
62-800 KALISZ
|
[14.02] 18:22 |
Papcio
|
|
Poprawiam nr telefonów:
(0048-62) 76 16 900
76 16 932
fax:
(0048) 76 16 941
|
[14.02] 18:42 |
Seminole
|
|
Papcio,
Podawal kiedys Maxell na forum, ze 1 lyzka to okolo 15 g.
Radze odwazyc na dobrej wadze 1 lub 2 gramy i przeliczyc na lyzeczki. Bedziesz wiedzial raz na zawsze, ze np. 1 gram to 1 lyzeczka.
Ja tak przeliczam na uncje : 1 uncja to 6 lyzeczek. Mam wage ale musi byc wazniejszy powod zebym ja wyciagal.
|
[14.02] 18:48 |
Maxell
|
|
Witam.
Drogi Papcio, ja też kupije saletrę tej firmy i bardzo sobie ja chwalę.
Teraz mam wage szalkową gramową.
Ale kiedys, kiedy nie miałem, pożyczałem odwazniki z zaprzyjaźnionej szkoły, aż do czasu (potrzeba matka wynalazku) kiedy poszedłem do sklep[u wedkarskiego i kupiłem ołowiane cięzarki prod. francuskiej, ważone b. dokładnie zarówno przez producenta (o ile pamietam 0,750 g) jak i kontrolowane przez sprzedawce - to samo robił. Mając do dyspozycji ok. 40 szt. w pydełeczku nie miałem problemów przez długi okres czasu z oważaniem gramów. 
Póxniej kupiłem sobie już odwazniki gramowe, które gdzies mi sie zawieruszyły i byłem zmuszony niedawno kupić na Allegro nastepny komplet.
Jest jeszcze system przeliczników gramowych (np. na łyżeczki) ale jego nie polecam - kazdy jest inny, tak jak inne sa łyzeczki. Z czasem nie będzie problemu i po dojściu do wprawy, a zwłaszcza po stwierdzeniu faktu, iz przewaznie robimy kiełbase lub szynki z prawie takiej samej ilości mięsa, i ilości saletry będa podobne. Będzie wiadomo, że np. na 5 kg mięsa bierze się dużą szczyptę saletry.
O tych olościach tez juz sporo na forum było. Podawaliśmy, że teraz tyle sie własnie daje. Ja w dalszym ciągu stosuje sie do starych przepisów i na kg mieska daje ok. 1 g saletry. Ale przy dawce 3-4 g efekt jest prawie ten sam.
Co do wartości saletry, juz wczesniej pisałem, że ma określony czas uzywalności. Naszchemik Andzio na pewno sie wypowie szerzej, a ja przy okazji przypomnę, że gotowe mieszanki peklujace maja termin przydatności do uzycia do 1 m-ca od daty sporządzenia.
Pozdrowionka
|
[14.02] 18:49 |
Seminole
|
|
Papcio cd.
Zrobilem kilka kalculacji i wychodzi mi, ze 1 plaska (do poziomu) lyzeczka to okolo 5 g.
Wymiary oparte na wazeniu soli.
|
[14.02] 18:54 |
Maxell
|
|
Masz racje Seminole. Podawałem taka ilośc, ale to są wartości wagowe odnośnie łyzeczek które ja mam. Są róznej wielkości i można to prosto sprawdzić. Jeśli paczuszka saletry ma 30 g, to u mnie sa dwie łyzeczki. Sprawdź swoimi i juz wszystko wiesz. 
Ponadto, nie pamietam kiedy juz takie ilości jak 2 g odwazałem. 
Pozdro.
|
[14.02] 18:58 |
Seminole
|
|
Papcio i Maxell,
Piszac o lyzeczce mam na mysli mala tyzeczke do herbaty.
Piszac o lyzce mam na mysli tyzke do zupy
Maxell - wyslalem wczoraj sporo zdjec, powinny juz dotrzec.
|
[14.02] 19:00 |
Maxell
|
|
Seminole.
Dzięki za zdjęcia. Sa fajne i na pewno zostana wykorzystane na stronce.
A co do łyzeczek, to kazdy produkt sypki ma inna wage. i jesli Twoja łyzeczka ma 5 g soli to inaczej bedzie z saletra a inaczej np. z cukrem.
Poza tym przeważnie wielkośc łyżeczek tez jest rózna.
Dlatego powinieneś Papcio zmierzyć sobie wagową zawartość SWOJEJ łyzeczki, by miec pewnośc i spokój.
Szukaj na aukcjach Allegro. Mozna tanio zakupić komplecik gramowy.
Pozdrowionka
|
[14.02] 19:12 |
Seminole
|
|
Papcio,
Do wazenia uzywaj Zlotej lyzeczki (18 K wystarczy) aby sie nie pomieszala z innymi Wylaczam sie.
|
[14.02] 19:14 |
Maxell
|
|
Teraz pare słów odpowiedzi na temat cieknących tłuszczem wedlin.
Przeczytałem wczesniejsze posty i chciałbym sie do nich odnieść.
Jesli wedlinki są pieczone, to wszystkie przepisy podaja, iz napełniania jelita musi byc bardzo ścisłe. Ponadto, mieso do takich wedlin jest z zasady chudsze, i jesli przestrzegamy reżimów czasowo - temperaturowych podczas wedzenia i pieczenia, nie ma prawa wytapiać sie tłuszcz (co najwyżej topić zewnetrzny, który znalazł sie na jelicie).
Jesli kiełbasa osiągniw w środku temp. ok. 70 st.C jest dobra i nie ma sensu jej dłużej trzymac w wedzarni. Podczas swobodnego suszenia, sama dojdzie, i gdy nawet czasem sie zdarzy, że nie osiagniwmy wewnatrz wymaganej temperaturki, powinna ładnie dojśc podczas studzenia.
Jesli chodzi o wedline parzoną, to zadaniem wędzenia nie jest podpiekanie lecz tylko obwedzenie. Totez trzymanie kiełbasy w wedzarni lub zbyt wysoka temperatura (prawie pieczenie) nie jest wskazane. Czynnośc wedzenia ma tylko nadać koloru i smaku (częściowo działanie bakteriobójcze). Przeciez on bedzie póxniej parzona i studzona.
Po sparzeniu większości kiełbas, zalecane jest jej wstepne studzenie zimną wodą (ok. 5-10 min) przez zamoczenie w wodzie lub natrysk. Przemysłowe studzenie polega na schładzaniu zaraz po sparzeniu zimnym powietrzem i to wszystkich wyrobów parzonych.
Ja kiełbasy studze na drążkach po uprzednim schłodzeniu wodą i nie miałem ani nie mam problemów z kapiącym tłuszczem czy przesuwaniem wewnatrz jelita.
Ale staram sie przestrzegać reżimów technologicznych, po to chocby, aby nie było takich problemów.
Kiełbasa pieczona musi sie zmarszczyć, ale tylko zmarszczyć. Jesli widzicie, że zaczyna kapac tłuszcz, to znak, że temperatura jest stanowczo za wysoka.
W wedzarni, szczególnie bez termometru, bardzo łatwo stracic kontrole nad tempraturą.
Nie wiem czy wszystko wyjasniłem. Jesli nie prosze pytac.
Pozdrowionka
|
[14.02] 19:25 |
Papcio
|
|
Dziękuję za wyjaśnienia Maxell i Seminole. Ja już czekam na zakończenie aukcji, tylko ciekaw byłem jak to rozwiązać metodami chałupniczymi. Zawsze można się czegoś dowiedzieć, np o ciężarkach wędkarskich - tego bym się nie spodziewał, że ich waga jest też ważna i są dokładne. Dziękuję za wyjaśnienia, czekam na opinię Andzia o saletrze - czy się psuje?
|
[14.02] 19:34 |
Maxell
|
|
Wcieło mi jednego posta, musze jeszcze raz.
Serdeczne dzięki Yogi za robote jaką wykonałes przy porzadkowaniu tego zbioru. Bardzo mi sie przyda, gdyż dostosowuje te przepisy do jakiejs wspólnej normy przed wrzuceniem ich na stronkę.
Jeszcze raz dzięki.
Papcio, saletra prawdopodobnie nie psuje sie. Jest bardzo wrazliwa na wilgoć i chłonie ja bardzo szybko. Może wtedy stracić nieco swych wartości i po zapeklowaniu miesko nie bedzie takie ładne. Zwłaszcza po otwarciu torebli i pozostawieniu jej na jakis czas.
Pozdrowionka
|
[14.02] 19:37 |
Seminole
|
|
Bardzo madrze jak zawsze Wodz Maxell pisze i zgadzam sie calkowicie.
Dym jest do nadania smaku i koloru a jak kielbasa jest z zewnatrz tlusta to pokpiles bracie sprawe.
Poza tym tluszcz klei razem mieso w srodku i jak sie stopi, to kielbasa bedzie bardziej kruszaca. Bedzie bardziej pomarszczona i mniej prezentacyjna dla oka. Jezeli uzywasz na dole trocin tluszcz moze je zapalic i wtedy jest problem z plomieniami - mialem taki problem. Poza tym kielbasa gubi niepotrzebnie na wadze a za tluszcz tez placimy.
Tluszcz bedzie sie topil przy 77 C i jak Maxell podaje 70 C to prawie maximum. Nawet McDonald konczy na tej temperaturze a oni sa bardzo ostrozni. Ja kielbase dopiekam przy 77 C i koncze proces jak kielbasy wewnetrzna temp. jest 66 C. Wtedy zlewam zimna woda co ponoc ma rowniez zapobiec jej kurczeniu.
|
[14.02] 19:40 |
Maxell
|
|
Co do ciężarków wedkarskich, mamy na forum specjalistke. Prababciu Aniu, kupiłem kiedyś pudełeczko francuskich z oznaczeniem "Plomb Francais n0 2/0 gr. 0,70". To sa chyba muchowe, bo zauważyłem jeszcze napisik Fly w otoczeniu gwiazdek. Sprzedawca powiedział że sa bardzo dokładne, jesli nie najdokładniesze i sam sprawdził ich wage na gramówce. Możesz się wypowiedzieć w tym temacie?
Pozdro.
|
[14.02] 19:47 |
Maxell
|
|
Święta racja Seminole. 
powoduje zewnetrzne ochłodzenie produktu, co m.in. zapobiega wyciekaniu soczku, w przypadku uszkodzenia jelita, ale głównie zapobiega brzydkiemu obkurczaniu kiełbasy parzonej co psuje jej wyglad (pomarszczona). Gdyby tak sie stało mozna kiełbaske szybko włożyc do goracej wody, powinna odzyskac ładny wygląd.

|
[14.02] 21:12 |
Lachu
|
|
Cześć!!
Widzę że zrobiło letko leniwo to kolejny przepis z UE
Nazywa się to LANDJAEGER (w oryginale a umlaut)
To je Niemiecka kiełbaska myśliwska wędzona drewnem wiśniowym
Składniki:
1,25 chudej wołowiny (karkówka, łopatka lub udziec- Maxelku Wybacz ale na te klasy to ja dalej nie gramotny)
1 kg boczku przerośniętego bez skóry
5 ząbków czosnku zmiażdżonych
1 łycha soli
1 łycha brązowego (podobno najlepiej ale nie wiem dlaczego?) cukru
½ łyżeczki saletry
2 łyżeczki zmielonej kolendry
1 łyżeczka pieprzu (czarnego, zmielonego)
2 łyżeczki kminku
75 ml kirszu lub białego rumu
jelita wołowe
trochę oleju (w oryginale arachidowy)
Wykonanie:
Wołowina- rzadkie sitko,
Boczek –gęste
Dodać pozostałe przyprawy(bez oleju), wyrobić porządnie
Ubić i lodówa na 48 g.
Napełnić jelita ( odcinki po 15 cm jak na naszą mysliwską)
Przycisnąć 2 deseczkami deseczkami i znowu lodówa 48 godz
Obsuszyć w chłodnym miejscu 24 godz ( 6-8 st.)
Wędzić dymem 30 st 12 godz.
Uwędzone kiełbaski natrzeć olejem powiesić na 2-3 tygodnie
Lub do czasu aż stracą na wadze 50 %.
Przechowywanie 4-5 m-cy.
pzdr |
[14.02] 21:37 |
Tomisław
|
|
Papcio
W winiarstwie używamy prostej miary objetościowej, a mianowicie objetość znana wagowo np 10g wsypuję do strzykawki lekarskiej, potrząsam aby się uleżało, naklejam z boku taśmę papierową, mierzę długość i dzielę na 10 odcinków. Mam podział 1 gramowy.
Tą metodę od lat stosuję z powodzeniem
Andzio odezwę się w wolnej chwili, małą zlepiłem w weekend na koralikach i teraz testuję. Z dużą czekam, namierzyłem nierdzewne angielskie zmywaki
PZDR
|
[14.02] 21:42 |
ZbyszekGr
(gezet@list.pl)
|
|
Witam serdecznie !
Chciałem podzielić się z wszystkimi swoimi spostrzeżeniami na temat temperatury pieczenia mięs (i nie tylko mięs) w tradycyjnym piekarniku. Posiadam kuchenkę AMICA z piekarnikiem elektrycznym, w którym temperaturę ustawia się pokrętłem, na którym opisana jest teoretycznie zadawana temperatura (staruszka ma już 9 lat i nie posiada wyświetlacza temperatury).
Od jakiegoś czasu dziwiłem się, że niektóre potrawy (czyt. mięsa) mimo pieczenia ich w temperaturze i czasie zadanym w przepisie, są niedopieczone, tzn. jeszcze na wpół surowe.
Sprawa się wyjaśniła, kiedy zakupiłem termometr reklamowany na stronie: www.stalgast.com/catalog/product_info.php/products_id/1128
Był on zresztą już zauważony przez któregoś z uczestników niniejszego forum.
Termometr sprawdzałem w piekarniku w temperaturze 200 - 250 st.C przez około 3 godziny; nie poniósł uszczerbku na zdrowiu. Nie miało się zresztą co spalić, czy nadpalić, sonda nie jest przecież mocowana na przewodzie.
Przy okazji wyskalowałem swój programator w piekarniku (zaniżał mi temp. o około 30 st.C). To, że wskazania tego termometru, a nie w piekarniku, są poprawne wnioskuję stąd, że położony w pomieszczeniu wskazuje temperaturę zgodną z termometrem ściennym, a włożony do gotującej się wody pokazuje równo 100 st.C. Wyjaśniła się więc przy okazji sprawa niedopieczenia potraw.
Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym ten termometr; myślę, że doskonale sprawdzi się również - zainstalowany na stałe w niejednej wędzarni.
Pozdrawiam !
|
[14.02] 21:54 |
andzio
|
|
Jeśli chodzi o termin ważności saletry to na odczynnikach chemicznych też on występuje. Saletra jest związkiem bardzo trwałym s powodu takiej, anie innej budowy cząsteczki. Problem tkwi w higroskopijności kryształu (dla wyjaśnienia chonięciu wilgoci z powietrza), podobnie jak w przypadku soli kuchennej i może się zbrylać. Po zawilgoceniu, przy odważaniu bardzo małych ilości ( mam na myśli miligramy) powstaje błąd wagowy tym większy, im więcej wody pochłonął związek.
To teoria labolatoryjna, a ja proponuję przesypać saletrę do szczelnie zakręconego słoika i trzymać go w suchym miejscu o temperaturze pokojowej. Nawet można użyć kilku słoiczków (np. po jakiś bobofrutach) i brać następny po zużyciu poprzedniego.
Saletra to nie arszenik, tolerancja dawkowania jest dość duża, dlatego proszę się nie przejmować czy będzi 1g czy 1,1 g (chociaż to błąd 10%).
Papcio, nie przejmuj się jaka to saletra,tylko waż tyle ile podaje w przepisie Maxell nie bacząc na dawkę z opakowania.
Ja to już przerabiałem i obecnie stosuję tak ,jak napisałem wyżej i żyję i nawet mam się dobrze.
Teraż ważenie.
Do odważników trzeba mieć wagę labolatoryjną. Ty piszesz, że masz elektroniczną z dokładnością 2g co powinno oznaczać, że najmniejszą porcją jaką możesz odważyć jest 2g. Więc to odważ, rozłóż proszek tak, abyś go mógł w miarę dokładnie podzielić np. na pół, to już masz 2x po 1g, a to ilość która wystarcza na zapeklowanie 1 kg mięska na sucho.
I po problemie.
Zobacz jeszcze w instrukcji wagi, czy nie wymaga ona czasem wypoziomowania, bo jeśli tak to bardzo ważne.
Ja odważniki poniżej 1g wykonałem z blachy aluminiowej, dopłowywując je pilnikami porównując na bardzo dokładnej wadze labolatoryjnej.
W sklepach też są wagi eletroniczne z dokładnością do conajmniej 1g, a ostatnio pani ważyła mi 250g maku z dokładnością !! 0,1g !! i nie mogła sobie cylnąć. Hehehe 
Jednym słowem waż i dziel na części, a wszystko będzie dobrze.
Mili moi, jeszcze jeden sposób możliwy do wykorzystania w niektórych przypadkach to metodą rozpuszczania substancji we wodzie (oczywiście tam gdzie to możliwe)np. naważyć 5g saletry i rozpuścić np w 40ml wody, zmierzyć ilość roztworu po rozpuszczeniu substancji i dolać jeszcze wody tak by uzyskać 50ml wody. Wtedy jeśli weźmiemy 10ml tego roztworu to będziemy tam mieli rozpuszczony 1g saletry. Do odmierzania takich ilości polecam proste urządzonko zwane strzykawką.
No i to chyba by było na tyle.
Kto jeszcze jest chętny dołożyć się paroma złytymi do pokrycia wydatków poniesionych na uruchomienie naszej nowej stonki wędliniarskiej, proszony o kontakt ze mną pod adresem ansiand@wp.pl |
[14.02] 22:19 |
Papcio
|
|
Tomisław, Andzio dziękuję za obszerne opisy sposobów na ”małe gramy” Andzio dzięki za zdjęcia i informacje o saletrze. Teraz już można spokojnie peklować. Maxell, pobuszowałem po stronach by poczytać o ciężarkach dla wędkarzy. Oni też mają ciekawe wagi tych ciężarków, rybie to chyba jest wszystko jedno jaki ciężarek wisi przy haczyku. A może - i nie.
pozdrawiam wszystkich!
|
[15.02] 04:09 |
Seminole
|
|
Maxell,
Kursik (12.11) mowi - mieszanka peklujaca: 5 kg saletry potasowej na 100 kg soli. Uparlem sie na uzywanie Azotynu Sodu (NaNo2) zamiast saletry potasowej 
Ile Azotynu potrzeba na 100 kg soli ?
Solanka peklujaca : 4 kg saletry potasowej na 100 kg soli. Ile Azotynu Sodu na 100 kg soli ?
Peklowanie kombinowane (26.12) 3-4 kg saletry na 100 kg soli.
Ile kg Azotynu Sodu na 100 kg soli?
Zaczalem peklowac mieso tak" na oko" uzywajac Instacure 1
( gotowa mieszanka Azotynu z sola) ale teraz jak zaczynam to juz lepiej rozumiec, to chcialbym kupic osobno Azotyn i mieszac go z sola w razie potrzeby. Dlatego te pytania.
|
[15.02] 05:35 |
Yogi
|
|
Maxell
ciesze sie ze moglem sie w czyms przydac, jakby jeszcze cos to wal prosto z mostu
|
[15.02] 11:37 |
Maxell
|
|
Witam.
Seminole, według najnowszych danych, peklowanie suche miesa drobne przeprowadza sie za pomoca mieszanki peklującej o składzie 99,4% NaCl i 0,6% NaNO2 (azotan III sodu - nitryt) lub mieszanką sporządzaną do peklowania wedlin surowo-wedzonych-fermentowanych z udziałem 98,2% NaCl + 0,4% NaNO2 (nitryt) + 1,4% NaNO3 (azotan V sodu, tzw, saletra). Mieso posypuje sie równomiernie mieszanką peklującą w ilości 2,3 kg mieszanki na 100 kg miesa i dokładnie miesza.
Podkreślam, sa to najświeższe dane.
Pozdrowionka
|
[15.02] 12:55 |
prababcia Ania
|
|
Wywołana do tablicy przez Maxella odpowiadam w sprawie "ciężarków wędkarskich".
Śruciny i obciążniki wędkarskie służą do innych celów niż odważanie 
Są one jednak produkowane z bardzo dużą dokładnością, różnice w wadze są naprawdę minimalne, wręcz niezauważalne.
Dlatego, myślę, że z braku innych odważników możemy się posłużyć śrucinami wędkarskimi. Należy tylko uważnie odczytać ich wagę 
pozdrawiam
szczupak |
[15.02] 13:04 |
prababcia Ania
|
|
Saletrę waży mi zaprzyjazniona Pani w aptece   
szczupak |
[15.02] 13:29 |
Sławek
|
|
jestem tu pierwszy raz , na wiosne bede murował sobie na działce wędzaerkę z cegieł poleccie jaki byłby najlepszy termometr pdejcie stronkę czy nazwę
|
« poprzednie wypowiedzi
|
następne wypowiedzi »
|
|